... Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej,

i z całej myśli swojej, i z całej siły swojej, a bliźniego swego, jak siebie samego.

Łuk. 10:27

Tim LaHaye i cztery temperamenty

         
Dr Tim LaHaye to jeden z najpłodniejszych pro­pa­ga­torów okultystycznej teorii o czterech tem­pe­ra­me­n­tach. Do jego prac i podobnych prac innych odnieśliśmy się w książce Four Temperaments, Astrology and Per­so­na­lity Testing (Cztery temperamenty, astrologia i testy oso­bowości).
Teoria czterech temperamentów to starożytny sys­tem obmyślony w celu zrozumienia ludzkiej natury i po­prawiania jej. Dzieli ludzi według ich podstawowego temperamentu na cztery następujące kategorie: sang­wi­nik, choleryk, melancholik i flegmatyk. Każdą kategorię de­finiuje cała lista cech. Ludzi przyporządkowuje się je­d­nej czy paru kategoriom, porównując ich cechy z ce­cha­mi opisanymi pod danym typem.
Przez stulecia teoria czterech temperamentów ewo­lu­owała - modyfikowano i rozbudowywano opisy każde­go ty­pu. Terminologia używana przez zwolenników tego sy­s­temu nie zawsze jest jednolita i konsekwentna. Według niektórych na przykład konkretna cecha taka jak zdo­lności przywódcze opisuje choleryka, według in­nych - sangwinika. Listy cech nie są zatem żelazną regułą i przybierają różne postacie, zależnie od tego, kto je prezentuje.
Na przestrzeni wieków filozofowie, psychiatrzy i psy­cholodzy wymyślali rozmaite typologie pozwalające kla­syfikować ludzi według zachowań społecznych, spo­so­bów odczuwania i postrzegania, postaw, a nawet wy­glą­du fizycznego. Wszystko to ma mieć związek z tem­pe­ramentem.

Tylko nieliczni badacze poświęcają uwagę kategoriom z zakresu teorii czterech temperamentów, traktując ją tylko jako zjawisko historyczne. Tymczasem poza kręgami naukowymi cztery temperamenty przeżywają istny renesans...

Dzieje tej teorii wskazują, że jej początki tkwią w prastarych mitach i praktykach oku­l­ty­stycznych.
Poczynając od starożytności po średniowiecze le­ka­rze i filozofowie wykorzystywali swoiste pojmowanie czte­rech humorów (płynów w ciele), czterech tempe­ra­me­n­tów oraz znaków zodiaku przy próbach leczenia chorób i zrozumienia różnic pomiędzy ludźmi.
W końcu jednak odmówiono tej teorii znaczenia i uzna­no ją za relikt ograniczonych, staroświeckich prób tłu­maczenia różnic pomiędzy ludźmi. Choć uznawano ją za historyczną ciekawostkę, w podręcznikach psy­cho­lo­gii często nie było o niej nawet wzmianki. Dziś tylko nie­liczni badacze poświęcają uwagę kategoriom z za­kre­su teorii czterech temperamentów, traktując ją tylko ja­ko zjawisko historyczne.
Tymczasem poza kręgami naukowymi cztery tem­pe­ra­menty przeżywają istny renesans. W roku 1975 Judith Nea­man zauważyła:

Wyśmiane, a mimo to dziwnie wpływowe, tradycje te prze­trwały do naszych czasów w popularnej postaci horo­sko­pów i słów takich jak „sangwinik”, „choleryk”, „ma­niak”, „flegmatyk” i „melancholik”. Współczesny świat prze­żywa odrodzenie zainteresowań związkami między genetyką, czasem narodzin, cechami fizycznymi i skłon­nościami psychicznymi.1

A teoria czterech temperamentów nigdzie nie cieszy się takim powodzeniem jak wśród astrologów i ewa­n­ge­li­kalnych chrześcijan.
Wyewoluowała z mitologicznego, astrologicznego mo­delu człowieka i wszechświata i zawsze miała zwią­zek ze znakami zodiaku.
Nadal ma służyć do tego, aby polepszać los czło­wieka poprzez poznanie i utemperowanie jego mocnych i słabych stron obecnych już w chwili narodzin. Choć wie­rzący posługują się dziś tą teorią bez odwołań do ast­ro­logii, pozostaje ona tym elementem astrologii, który wy­daje się strawny dla chrześcijan.

Skąd ta popularność?

Teoria czterech temperamentów, która od śred­nio­wie­cza zasadniczo wyszła z mody, zyskała ostatnio po­pu­larność wśród chrześcijan, analogicznie jak astrologia wśród niechrześcijan. Może z racji coraz większej zło­żo­ności współczesnego życia i coraz większej liczby skom­plikowanych teorii psychologicznych ludzie szu­ka­ją prostych sposobów na zrozumienie siebie i innych.
A teoria czterech temperamentów jest prosta w zro­zu­mieniu i stosowaniu. Proponuje uproszczone wyja­ś­nie­nie złożonych różnic pomiędzy ludźmi i uproszczone roz­wiązania skomplikowanych problemów życiowych. Wie­lu chrześcijan ufa jej, bo uznaje ją za wiarygodną, po­mocną i zgodną z Biblią.
Od samego początku podziały na cztery tempe­ra­me­n­ty miały pomóc ludziom zrozumieć siebie i swoje poło­że­nie. Każdy z czterech temperamentów ma swoje po­zy­tyw­ne i negatywne cechy, mocne strony i słabości. Lu­dzie mają rzekomo zrozumieć siebie i innych poprzez roz­poznanie cech pozytywnych i negatywnych i przy­pa­so­wanie siebie i innych do jednej z czterech kategorii. Po­siadłszy w ten sposób tzw. samopoznanie starają się wzmac­niać swoje mocne strony i pokonywać słabości. Kie­dy już powkładają siebie i innych w pudełka, nie są tak bardzo zaskoczeni, gdy w zachowaniu daje o sobie znać jakaś negatywna cecha. Tworzą się nawet złu­dze­nia o możliwości przewidywania zachowań.

Teoria czterech temperamentów
proponuje uproszczone wyjaśnienie
złożonych różnic pomiędzy ludźmi
i uproszczone rozwiązania
skomplikowanych problemów życiowych...

System LaHaye'a
LaHaye wprowadził do chrześcijaństwa pojęcie czte­rech temperamentów w 1966 roku. Teoria ta, po śre­d­niowieczu odrzucona jako narzędzie nieprzydatne w pró­bach zrozumienia ludzi, została wygrzebana przez ki­lka osób wśród ruin przeszłości i sprzedana XX wie­ko­wi w odświeżonej terminologii. Do tych kilku osób na­le­żał dr Ole Hallesby, norweski teolog, autor książki Tem­pe­ramentene i kristelig lys, wydanej w 1940 roku i prze­tłu­maczonej na angielski w 1962 roku pod tytułem Tem­pe­rament and the Christian Faith (Temperament i wiara chrze­ścijańska)2. LaHaye mówi, że „bardzo wiele za­cze­rp­nął” z Temperament and the Christian Faith pisząc swą ksią­żkę Temperament i Duch Święty, wydaną cztery lata po angielskim tłumaczeniu książki Hallesby'ego.3
W książce Hallesby'ego nie ma odnośników na po­pa­rcie jego stwierdzeń o każdym z czterech tem­pe­ra­me­n­tów. Jest więc ona zestawieniem jego własnych ogra­ni­czo­nych spostrzeżeń oraz opinii innych, nie­wy­mie­nio­nych z nazwiska osób. Mimo to omawiając cechy sang­wi­nika, choleryka, melancholika czy flegmatyka, pisze Hal­lesby tak, jak gdyby pisał o faktach. LaHaye podąża w jego ślady. Oddaje wprawdzie Hallesby'emu spra­wie­d­liwość, przyznając, że korzystał z jego materiału, ale nie podaje żadnych wyników badań ani innych faktów na poparcie tak szczegółowego określania cech cha­ra­k­te­ru. Kategorie i ich opisy zostały odziedziczone po stu­le­ciach w podobny sposób jak „babskie baśnie”, przed któ­rymi Pismo jasno ostrzega (1 Tm 4,7).
W książce Transformed Temperaments (Tempe­ra­me­n­ty przemienione) LaHaye nadal propaguje bezzasadną teo­rię. Popełnia tu kilka błędów w opisie dziejów teorii czte­rech temperamentów. Najwyraźniej nie rozumie głę­bi i zakresu dzieła Klaudiusza Galena z Pergamonu, któ­ry nakreślił cechy czterech temperamentów. LaHaye my­l­nie podaje, że Galen żył w XVII wieku - podczas gdy żył on w wieku II.4
Błąd ten może się wydać nieistotny, świadczy on jednak o bra­ku solidniejszego zbadania sprawy i rzetelnego przy­gotowania się do książki, która ma na celu nauczyć nas, jak spożytkować teorię czterech temperamentów ku du­cho­wemu wzrostowi.
Przy opisie czterech temperamentów LaHaye naj­wy­raź­niej korzystał z bardzo ograniczonej ilości źródeł. Cze­rpał głównie z książki Hallesby'ego (całkowicie po­z­ba­wionej odniesień do wyników badań naukowych), cy­tu­je też niemieckiego filozofa Immanuela Kanta, prze­pi­su­jąc zresztą jego słowa z książki Eysencka Fact and Fi­ction in Psychology.5 LaHaye jednak z pewnością nie po­traktował serio całej reszty książki Eysencka, bo gdyby to zrobił, doszedłby do nieco innych wniosków i ostro­ż­niej wypowiadałby stwierdzenia o użyteczności teorii czte­rech temperamentów dla wzrostu duchowego.

LaHaye nie podaje żadnych wyników badań
ani innych faktów na poparcie
tak szczegółowego określania cech charakteru...

LaHaye deklaruje, że „podział na cztery tem­pe­ra­me­n­ty jest nadal powszechnie używany”6, tymczasem teo­re­tycy psychologii w większości porzucili już tę typo­lo­gię. Trudno wprost znaleźć jakikolwiek względnie aktu­al­ny materiał naukowy poświęcony czterem tem­pe­ra­me­n­tom. Pomijając jej historyczne znaczenie, teoria ta zni­k­ła z pola współczesnych badań naukowych jako prze­sta­rzały, nieaktualny sposób analizowania i rozumienia lu­dzkiej natury.

Teoria czterech temperamentów znikła
z pola współczesnych badań naukowych
jako przestarzały, nieaktualny sposób
analizowania i rozumienia ludzkiej natury...

Ciekawe, że starając się uwiarygodnić teorię czte­rech temperamentów za pomocą jakichś kryteriów ze­wnę­trznych, LaHaye odwołuje się do opinii grafologów. Twie­rdzą oni, że charakter pisma jest odzwierciedleniem oso­bowości. Liczne jednak badania naukowe obaliły te twie­rdzenia.7
Jak Freud wierzył, że człowiekiem powodują nie­wi­dzial­ne siły podświadomości, tak LaHaye naucza, że tem­perament człowieka jest „niewidzialną siłą stojącą za je­go czynami”. Pisze on:

Nie ma w człowieku nic bardziej fascynującego niż je­go temperament! To temperament daje każdej istocie lu­dz­kiej wyróżniające ją cechy wyjątkowości, tak bardzo in­dy­widualnie odróżniające ją od innych ludzi, jak różne wzo­ry nadał Bóg płatkom śniegu. To niewidzialna siła stoją­ca za ludzkimi czynami, siła, która może zniszczyć zwy­kłego, produktywnego człowieka, jeśli nie zostanie okie­łznana i pokierowana.8

Z miejsca musimy więc założyć, że poznanie swo­je­go temperamentu ma zasadnicze znacznie, jeśli chcemy unik­nąć porażki i stać się produktywnymi.
LaHaye włącza w swój system również kategorie in­tro­wertyka i ekstrawertyka, wprowadzone przez psy­chia­trę-okultystę Carla Junga. Typ sangwiniczny i chole­ry­cz­ny zostają przyporządkowane typowi ekstra­wer­ty­cz­ne­mu, melancholik zaś i flegmatyk - introwertycznemu. La­Haye przypisuje poza tym „uniwersalny grzech” gnie­wu sangwinikowi i cholerykowi, a „uniwersalny grzech” lę­ku melancholikowi i flegmatykowi.9 Wykresy i opisy na­dają całemu systemowi pozory faktyczności i wia­ry­go­d­ności. Są to jednak podziały i spekulacje arbitralne. W swo­ich kolejnych książkach LaHaye rozbudowuje i po­sze­rza swe listy, a nawet podaje test pomocny we wpa­so­waniu siebie w cały system.
LaHaye twierdzi, że teoria czterech temperamentów jest zgodna z Biblią:

Cztery temperamenty wydają się znajdować oddźwięk wśród chrześcijan, gdyż przystają do tak wielu pojęć bi­b­li­jnych. Podobnie jak Biblia naucza, że wszyscy ludzie ma­ją grzeszną naturę, tak teoria temperamentów głosi, że wszy­scy ludzie mają słabości. Biblia głosi, że człowiekowi nie daje spokoju grzech, teoria temperamentów to pod­kre­ś­la. Biblia mówi, że człowiek ma „starą naturę”, czyli „cia­ło” bądź też „zniszczalne ciało”. Temperament składa się z wrodzonych cech, spośród których część jest sła­bo­ś­cia­mi.10

Ponieważ zaś Biblia nie naucza wprost o czterech te­m­peramentach, LaHaye prezentuje czterech słynnych bohaterów biblijnych jako ucieleśnienie czterech tem­pe­ra­mentów.11 Przestrzega nas, abyśmy nie klasyfikowali lu­dzi pochopnie, ale pomimo to w książce Transformed Tem­peraments sam zuchwale ośmiela się przypisać czte­ry temperamenty Piotrowi, Pawłowi, Mojżeszowi i Abra­ha­mowi.12 Piotr zostaje więc sangwinikiem, Paweł cho­le­rykiem, Mojżesz melancholikiem, a Abraham fleg­ma­ty­kiem.13
Z kolei w książce Why You Act the Way You Do (Cze­mu zachowujesz się tak, jak się zachowujesz) La­Haye robi z króla Dawida kombinację sangwinika i me­lan­cholika.14 Inna jednak entuzjastka czterech tem­pe­ra­me­ntów Florence Littauer twierdzi, że gdy ludzie wydają się mieć dwa przeciwne temperamenty, jak na przykład sa­ngwiniczny i melancholijny, któryś z nich jest w rze­czy­wistości maską.
LaHaye twierdzi, że jego książki o czterech tem­pe­ra­me­ntach dotarły do „2-3 milionów ludzi”, nie jest jednak go­towy dyskutować publicznie na temat tej teorii. Sta­ra­jąc się ją uwiarygodnić, LaHaye pisze: „Ponad 3000 lat te­mu Salomon w Księdze Przysłów 30,11-14 dostrzegł czte­ry rodzaje ludzi. Ok. 500 lat później Hipokrates, oj­ciec nowoczesnej medycyny, nadał tym tem­pera­me­n­tom nazwy”.15 Podobnie jak inne uzasadnienia po­da­wa­ne przez LaHaye'a na korzyść tej przestarzałej teorii oku­ltystycznej, również i to nie wytrzymuje staranniejszej analizy.
Spójrzmy zatem najpierw do Księgi Przysłów 30,11-14, którą LaHaye usiłuje się posłużyć, aby nadać teorii o czte­rech temperamentach pozory biblijności.

Jest ród, który złorzeczy ojcu i nie błogosławi matce, ród we własnych oczach czysty, choć nie jest obmyty z wła­snego brudu; ród o oczach wyniosłych, o powiekach du­mnych; ród, który ma zęby jak miecze, a żuchwę jak no­że, aby pożreć ubogich na ziemi, a biednych wśród ludzi.

Porównajmy teraz te cztery wersety opisujące nie­go­dzi­we czyny i postawy z czterema temperamentami. Aby po­równanie to było klarowne, umieśćmy jedną po­wszech­nie uznaną najistotniejszą cechę danego tem­pe­ra­mentu przy każdym z nich:

Sangwinik - wesoły
Choleryk - optymistyczny
Melancholik - melancholijny
Flegmatyk - spokojny

Od razu widać, że nie ma żadnego związku po­mię­dzy czterema wersetami z Księgi Przysłów a czterema tem­peramentami, wyjąwszy to, że i jednych, i drugich jest po cztery. Autor Księgi Przysłów mówi o „rodzie” czy też grupie ludzi, którzy są pyszni, zbuntowani, mo­ral­nie i duchowo zepsuci. Można znaleźć inne podobne za­stosowania słowa tłumaczonego jako „ród”, np. „ród spra­wiedliwy” (Ps 14,5), „pokolenie tych, co Go [Boga] szu­kają” (Ps 24,4-6) czy „pokolenie przekorne i nie­wie­r­ne” (Ps 78,8). Czemu więc LaHaye propaguje wśród milionów lu­dzi tę błędną interpretację?
La Haye pisze: „Zawsze powtarzam krytykom, że je­ś­li nie podoba im się ta teoria pozwalająca pomagać lu­dziom, to niech podadzą lepszą, a będę jej używał”.16

Chcielibyśmy polecić coś znacznie lepszego

Otóż chcielibyśmy polecić coś znacznie lepszego - i coś, co nie jest tylko teorią. To PRAWDA znajdująca się w Słowie Bożym. Nie potrzebuje ona podbudowania teoriami Freuda, Junga czy teoretyka temperamentów. Czy La­Haye będzie używał i polecał ją jako wystarczającą do życia i pobożności? Jak dotąd tego nie czyni.

Jeśli naprawdę chcemy poznać
dręczące nas grzechy i grzeszne nawyki,
Pan da nam dość okazji, aby je odkryć...

Choć jednym z powodów podawanych na uza­sa­d­nie­nie używania teorii o temperamentach jest chęć zwró­cenia uwagi na ludzkie słabości i grzechy, tak aby lu­dzie mogli je pokonać, Duch Święty nie potrzebuje po­zabiblijnej teorii, aby zwrócić nam uwagę na grzech. Z racji pogańskiej natury tego systemu i jego błędów chrze­ścijanin może popaść w niewolę samodzielnych prób walki ze słabościami i pielęgnowania mocnych stron. A chodzi o to, by pozwolić Duchowi Świętemu, aby działał wedle swej woli.
Jeśli naprawdę chcemy poznać dręczące nas grze­chy i grzeszne nawyki, Pan da nam dość okazji, aby je od­kryć.
Nasz problem tkwi nie w tym, że nie potrafimy wykryć swych grzesznych skłonności, ponieważ nie znamy teorii czte­rech temperamentów. Nasz problem tkwi w tym, że nie chce­my uznać swojej grzeszności. Kiedy jednak będziemy na to gotowi, Pan jest wierny i odpowie na modlitwę taką jak Psalm 139,23-24:

Badaj mnie, Boże, i poznaj serce moje,
Doświadcz mnie i poznaj myśli moje!
I zobacz, czy nie kroczę drogą zagłady,
A prowadź mnie drogą odwieczną!


Przypisy:

1 Judith S. Neaman, Suggestions of the Devil: The Origins of Madness, Anchor Press/Doubleday, Garden City 1975, s. 8.
2 Ole Hallesby, Temperament and the Christian Faith, Augsburg Publishing House, Minneapolis 1962.
3 Tim LaHaye, Spirit-Controlled Temperament, Tyndale House, Wheaton, IL, 1966, wyd. 1967, s. 4.
4 Tim LaHaye, Transformed Temperaments, Tyndale House Publishers, Wheaton, IL, 1971, s. 10.
5 Hans J. Eysenck, Fact and Fiction in Psychology, Penguin Books, Baltimore 1965, s. 55-57.
6 Tim LaHaye, Why You Act the Way You Do, Tyndale House Publishers, Inc., 1984, s. 14.
7 Adrian Furnham, „Write or Wrong: The Validity of Graphological Analysis”, The Skeptical Inquirer vol. 13 nr 1, jesień 1988, s. 64-69.
8 LaHaye, Spirit-Controlled Temperament, s. 4.
9 Ibid., s. 112.
10 Ibid., s. 70.
11 LaHaye, Transformed Temperaments, s. 17-18.
12 Ibid., s. 19.
13 Ibid., s. 30-131.
14 LaHaye, Why You Act the Way You Do, s. 40.
15 List z archiwum.
16 List z archiwum.
 
PsychoHeresy Awareness Letter
lipiec/sierpień 1999

PsychoHeresy Awareness Ministries,
4137 Primavera Road, Santa Barbara, CA 93110, USA
www.psychoheresy-aware.org

Pisz do nas: kontakt@tiqva.pl