"Biblia włączająca" wydrukowana
Politycznie poprawna wersja Biblii nie obrazi nikogo - wyjąwszy Boga i Jego lud
Oxford University Press wydało publikację pod tytułem The New Testament and Psalms: An Inclusive Version (Nowy Testament i Psalmy. Wersja włączająca). Jej celem jest zmiana sformułowań biblijnych, które wydawcy uznali za obraźliwe dla takiej czy innej grupy ludzi. Jezus nie jest już zatem „Synem Człowieczym” [ang. Son of Man], ale „istotą ludzką” - aby nie urazić feministek. Żony nie mają już być „poddane”, lecz „oddane” mężom, dzieci zaś mają „słuchać głosu” rodziców, zamiast być im posłuszne.
Susan Brooks Thistlethwaite z zespołu edytorskiego tej publikacji, zarazem pracownica Chicagowskiego Seminarium Teologicznego, informuje, że redakcja jest dumna z rozwiązania kwestii antysemickich w Nowym Testamencie, wyrugowano bowiem wszelkie napomknienia o tym, że to Żydzi zabili Jezusa. „Myślę, że to jedna z pierwszych wersji Biblii, które wychodzą naprzeciw problemom antysemityzmu” - stwierdziła Thistlethwaite.
„Wersja włączająca” unika również nazywania Boga „Panem”. „Sformułowanie Pan Bóg nie sprawdza się w dzisiejszych czasach, bo dzisiaj nie ma panów w takim sensie” - mówi Thistlethwaite. - „Myślałam, czy by nie zastosować sformułowania Ten, któremu ślubuje się poddanie, ale szczerze mówiąc brzmiało to dość niezgrabnie. Często posługujemy się tytułem Najwyższy, brzmi to trafniej”.
Thistlethwaite twierdzi, że angielscy tłumacze Biblii Króla Jakuba (King James Version) „czuli się daleko swobodniej w odbieganiu od oryginalnego słownictwa niż my”. Jako przykład przytacza ona zdanie: „Bóg nie zważa na nogi biegnącego”, które tłumacze Biblii Króla Jakuba oddali jako: „Wynik biegu nie zależy od chyżego”.
Komentarz
Od czego zacząć? Chyba od tego, że po pierwsze „Wersja włączająca” nie jest w ogóle przekładem. Przekład może sobie czasem pozwalać na niewielkie niedosłowności, a to w celu trafniejszego oddania sensu w danym języku, jednakże ogólnie będzie on w blisko 100 procentach wierny oryginałowi. Kompletna zmiana nie tylko języka, ale i zamierzonej wymowy oryginału to nie przekład, ale całkowicie nowe dzieło czerpiące z oryginału zupełnie dowolnie.
Wielu pisarzy współczesnych opiera swoje dzieła na dramatach Szekspira, nikt jednak nie zdobyłby się na bezczelność nazwania swojej pracy dziełem Szekspirowskim. Są to dzieła zupełnie nowe i niezależne, będące wynikiem pracy wyłącznie współczesnego autora.
Podobnie ma się sprawa z „Wersją włączającą”. Nosi ona tylko pewne rysy podobieństwa do dzieła Ducha Świętego, oryginalnego Autora Pisma Świętego. Nazywanie jej „przekładem” to kłamstwo, a uznawanie jej za doskonalszą to bluźnierstwo.
Jasne jest, że redaktorzy tej „wersji” (któż ośmieliłby się redagować Pismo?!) nie uznają Boga za swego Pana i sami przyznają, że czynienie tak „nie sprawdza się w dzisiejszych czasach”. To pierwszy znak, iż „przekład” może być fałszywy. Niskie mniemanie o Bogu musi skutkować niszczeniem Jego Słowa.
Kwestia antysemickości Nowego Testamentu jest z gruntu fałszywa:
Po pierwsze, Nowy Testament został w całości napisany przez Żydów.
Po drugie, prawda nie jest nigdy anty-jakaś, jest natomiast tylko anty kłamstwu. Prawda jest prawdą. Czy historycy, którzy winią Niemcy za II wojnę światową, mają nastawienie antyniemieckie (a często sami są Niemcami!)? Czy też po prostu przekazują prawdę, jako kronikarze owych czasów?
Po trzecie, co odpowiedzieli Żydzi Poncjuszowi Piłatowi, gdy umył ręce od zabójstwa Chrystusa?
A cały lud, odpowiadając, rzekł: Krew Jego na nas i na dzieci nasze (Mt 27,25).
Któż więc sam wziął na siebie winę za Ukrzyżowanie? I kim są redaktorzy „Wersji włączającej”, żeby faktowi temu zaprzeczać?
Wiem, że każdy z nas jest winien śmierci Pana. Ale nie o tym w tej chwili mówię. Nie wolno zaprzeczać biblijnym oraz innym dowodom historycznym, gdyż uznania faktów historycznych nie można nazywać przejawem antysemityzmu.
Poprawność polityczna „Wersji włączającej” ma iście kosmiczne rozmiary. Istnienie takiej wersji mogłoby śmieszyć, gdyby nie było tragedią. Śmiać się można jedynie z powagi, z jaką dostojni uczeni podejmują ten wysiłek.
Oto jeszcze kilka przykładów idiotycznych usiłowań nienarażenia się nikomu:
Słowo „niewolnicy” zastąpiono słowami „ludzie, którzy zostali zniewoleni”. (Słowo „niewolnik” uznano zatem za poniżające, choć w teokratycznym państwie Bożego pomysłu instytucja ta była zgodna z prawem z korzyścią zarówno dla pana jak i dla samego niewolnika).
Słowo „ślepi” zastąpiono „ludźmi, którzy są ślepi” (tak jakby „ślepy” oznaczał zarazem kogoś odczłowieczonego).
Są jednak przykłady jeszcze absurdalniejsze:
Ciemności już nie utożsamia się ze złem, a to z powodu skojarzeń rasistowskich. (Czy zatem Stwórca rodzaju ludzkiego jest rasistą, bo oddzielił światłość od ciemności? A może z wersetu 1 J 1,5 wynika, że Bóg jest rasistą, gdyż powiedziano tam, że jest On światłością i nie ma w Nim żadnej ciemności?).
Pominięto napomknienia o prawicy Bożej, aby nie urazić mańkutów.
Modlitwa Pańska zaczyna się od słów: „Nasz Ojcze-Matko w niebie”, aby zagorzałe feministki mogły choć trochę się połudzić, iż Bóg jest obojnakiem.
Poniższe słowa Susan Thistlethwaite wyjaśniają nam faktyczne pobudki kryjące się za stworzeniem tej rzekomej „wersji Biblii”.
Przekład ten powstał z myślą o kościołach i chrześcijanach, którzy zwracają uwagę na to, iż Biblia nikogo nie wyłącza. Myślę, że „poprawność polityczna” to termin pejoratywny, używany przez ludzi, którzy chcieliby, aby Biblia rodziła posłuszeństwo, a nie umiejętność myślenia.
A tak naprawdę, czy autorka tych słów wie, po co Bóg dał nam swoje Słowo?
"[Bóg] ma moc utwierdzić was według ewangelii mojej i zwiastowania o Jezusie Chrystusie, według objawienia tajemnicy, przez długie wieki milczeniem pokrytej, ale teraz objawionej i przez pisma prorockie według postanowienia wiecznego Boga obwieszczonej wszystkim narodom, żeby je przywieść do posłuszeństwa wiary" (Rz 16,25-26).
"...[wybrani] według powziętego z góry postanowienia Boga, Ojca, [poświęceni] przez Ducha ku posłuszeństwu i pokropieniu krwią Jezusa Chrystusa: Łaska i pokój niech się wam rozmnożą" (1 P 1,2).
"Bo chociaż żyjemy w ciele, nie walczymy cielesnymi środkami. Gdyż oręż nasz, którym walczymy, nie jest cielesny, lecz ma moc burzenia warowni dla sprawy Bożej; nim też unicestwiamy złe zamysły i wszelką pychę, podnoszącą sie przeciw poznaniu Boga, i zmuszamy wszelką myśl do poddania się w posłuszeństwo Chrystusowi, gotowi do karania wszelkiego nieposłuszeństwa, gdy posłuszeństwo wasze będzie całkowite" (2 Kor 10,3-6).
„Wersja włączająca” to nieposłuszeństwo najwyższego stopnia. Przekręca ona nie tylko Słowo Boże, ale i cel, dla którego Słowo to zostało dane, a którym jest nauczenie nas posłuszeństwa woli Bożej.
Redaktorzy tej publikacji bardzo się starali, aby nie urazić nikogo prócz samego Boga i tych, którzy miłują Jego Słowo.
Z jakiejż to przyczyny właśnie my zostaliśmy wyłączeni z kręgu ich sympatii?
(za uprzejmą zgodą Wydawców).
***********************************************************************************************************************
W Polsce w ostatnich latach pojawiło się także wiele nowych przekładów Biblii. Nie każdy przekład musi być wiernym tłumaczeniem tekstu w języku oryginalnym i oddawać dokładnie myśl autora. Należy zwracać baczną uwagę na to, co czytamy (red.).
« poprzedni artykuł | następny artykuł » |
---|