Cesarze rzymscy i Mesjasz

U schyłku życia, gdy Domicjan podawał się za Boga i prześladował kościół, apostoł Jan pisał: „cały świat tkwi w złem” (1 J 5,19b). Jan nauczał, że ziemscy wład­cy, zwy­kle pozbawieni łaski Bożej, służą celom sza­tana, nie ty­lko poprzez swą bezwzględność, ale i po­przez próby po­krzyżowania planów Bożych i uciskania lu­du Bożego. Hi­storia starożytna roztacza przed nami krwa­wą pa­no­ra­mę dziejów ludzi żądnych władzy i dą­żą­cych do niej przez spiski, knowania, zabójstwa, za­ma­chy stanu. Nie­o­mal przyjętym zwyczajem było eli­mi­no­wa­nie przez no­we­go władcę wszelkich możliwych ry­wa­li do tronu.

Nic dziwnego, że gdy władcy ci stanęli wobec Me­s­ja­sza, króla, który ich zdaniem mógł im zagrozić, w pie­rw­szym odruchu postanowili pozbyć się tak Jego jak i Je­go zwo­lenników. Takie świadectwo składa historia już od na­rodzenia Mesjasza i tak będzie się działo aż do chwi­li, gdy powróci On i zniszczy bezbożne rządy na zie­mi.

Przyjrzyjmy się kilku próbom rzymskich władców z pie­rwszych czterech stuleci naszej ery, usiłujących zgła­dzić Mesjasza i Jego uczniów.

 

Herod Wielki, król Judei

Herod to władca znany chrześcijanom jako ten, który nakazał wymordować betlejemskie dzieci (Mt 2). Nie wszy­scy jednak wiedzą, że wydarzenie to, choć nie za­pi­sane na kartach historii świeckiej, doskonale od­zwie­r­cie­dla charakter tego władcy. Herod nie był Ży­dem, ale Idu­mejczykiem (Edomitą). Nie pochodził zatem z rodu kró­lewskiego, a władcą został wskutek poli­tycz­nych in­tryg Rzymu i dzięki wpływom swego ojca An­ty­pa­tera. W 37 roku przed Chr. se­nat rzymski ogłosił go kró­lem Ży­dów. Z biegiem lat Herod coraz bardziej po­pa­dał w pa­ranoję. Zaczął mordować nawet wła­s­nych sy­nów; za­mo­r­dował również ukochaną żonę Ma­riam­me, lę­kając się utraty korony. Cesarz August żar­to­wał, że w do­mu He­ro­da bezpieczniej być świnią niż sy­nem.

Gdy więc na dwór Heroda zawitali mędrcy ze Wscho­du rozpytując o nowo narodzonego króla ży­do­w­skie­go (Mt 2,2), ten nie mógł myśleć o niczym innym, jak tylko o tym, żeby jak najszybciej króla tego zgładzić. Ten ob­łęd doprowadził go do masakry w Betlejem. Apo­stoł Jan uka­zał tę sytuację w Objawieniu 12,4, gdy smok (szatan) stoi przed mającą porodzić kobietą (Izra­e­lem/Ma­rią), aby po­żreć Mesjasza. Nie udało mu się je­dnak. W chwili ukrzy­żowania Jezusa wydawało się, że smok wreszcie zwy­ciężył, gdy tymczasem okazało się to je­go naj­więk­szą porażką: Mesjasz bowiem wstąpił do nie­ba i zasiadł na tronie (Obj 12,5).

 

Historia starożytna roztacza przed nami krwa­wą panoramę dziejów ludzi żądnych władzy i dą­żą­cych do niej przez spiski, knowania, zabójstwa, za­ma­chy stanu. Nieomal przyjętym zwyczajem było eli­mi­no­wa­nie przez nowego władcę wszelkich możliwych ry­wa­li do tronu...

Poncjusz Piłat, namiestnik Judei i Samarii
(26-36 po Chr.)

Poncjusz Piłat był zawodowym wojskowym, któremu po­wierzono zadanie utrzymywania porządku nad przy­dzie­lonym terytorium. Najprawdopodobniej był czło­wie­kiem, który piął się po szczeblach kariery, aż w końcu za­rząd nad Judeą dał mu możliwość sprawowania pra­w­dzi­wej władzy. Nie miał sentymentu do ju­da­i­z­mu, a na­wet robił sobie wrogów pośród Żydów, pod­kre­ś­la­jąc rolę wła­snej władzy, nadanej mu przez Rzym.

Lekceważenie dla sprawiedliwości i troska głównie o własny stołek przejawiły się w podejściu Piłata do sprawy Jezusa. Wszystkie cztery Ewangelie notują, że Pi­łat nie dojrzał w Jezusie zagrożenia zagrożenia woj­sko­we­go czy politycznego. Miał nawet zamiar Go uwolnić. Kie­dy jednak żydowscy przywódcy religijni postraszyli go, że doniosą cesarzowi Tyberiuszowi o uwolnieniu pre­tendenta do tronu (J 19,12), Piłat uległ i rozkazał Je­zu­sa ukrzyżować, mimo iż wiedział, że jest to wyrok nie­sprawiedliwy. Piłat wydał więc prawdziwego Króla świa­ta na śmierć tylko ze względu na swój interes, dla za­bezpieczenia swej pozycji.

Ironia losu sprawiła, że później, gdy wezwano go do Rzy­mu, aby odpowiedział na zarzuty o okrucieństwo pod­czas incydentu w Samarii, kiedy to nakazał mord na ki­lku zelotach, Piłat popełnił samobójstwo. Choć Piłat nie był cesarzem, to jednak reprezentował władzę rzym­ską nad niewielką, pogardzaną w Rzymie krainą. Pode­j­mo­wał decyzje kierując się własną wygodą i naj­wy­raź­niej nikt mu w tym nie przeszkadzał. Czyniąc tak, Piłat ska­zał na śmierć niewinnego człowieka, stając się spraw­cą największej niesprawiedliwości w dziejach ro­dza­ju ludzkiego.

 

Cesarz Neron
(54-68 po Chr.)

Neron był pierwszym cesarzem rzymskim, który prze­śla­dował chrześcijan tylko za to, że byli chrześcijanami. Nie chodziło o żadne kwestie teologiczne, np. niechęć do oddawania czci boskiej cezarowi; Neron po­trze­bo­wał kozła ofiarnego, którego można by ukarać za pożar, ja­ki zniszczył Rzym. Wówczas już Neron był czło­wie­kiem obłąkanym.

Adoptowany syn cesarza Klaudiusza, przez swą mat­kę Agrypinę spokrewniony z rodem cesarza Augusta, a pra­wo do tronu miał dzięki małżeństwu z córką Klau­diu­sza. Kiedy Klaudiusza zamordowano, cesarzem został w wieku 16 lat Neron. Pierwsze pięć lat jego panowania upły­nęło w spokoju, głównie dzięki korzystnemu wpły­wo­wi matki, zaufanego zarządcy Burrusa oraz wy­cho­wa­wcy, filozofa Seneki. Kiedy jednak w 59 roku Neron na­kazał zamordować matkę, a trzy lata później zmarł Bur­rus, Neron rozpoczął rządy jako „syn Apollina”. Po­zo­wał na aktora i woźnicę rydwanu, a cały Rzym ulegał je­go kaprysom.

Szaleństwo Nerona uwidoczniło się nie tylko w tym, że wybrał chrześcijan na kozła ofiarnego, ale i w tym, że zna­jdował wyraźną rozkosz w ich męczarniach. Rzym­ski historyk Tacyt pisze, że chrześcijanie umierali w spo­sób upokarzający (Annuls xv.44). Niektórych przy­odzie­wa­no w skóry zwierzęce i rzucano na rozszarpanie psom, wielu krzyżowano, najgorszą jednak męczarnią by­ły żywe pochodnie z chrześcijan, którymi otoczono tor wyścigowy dla rydwanów, a sam Neron nocą jeździł po tym torze przy świetle ich płonących ciał. Tradycja ko­ścielna podaje, że w tym właśnie czasie zginęli apo­s­to­łowie Piotr i Paweł. Pawła ścięto, bo był obywatelem rzym­skim, Piotra zaś ukrzyżowano głową w dół, gdyż po­dobno nie uważał się za godnego umierać tak samo jak Pan.

W końcu Rzymianie doszli do wniosku, że Nerona trze­ba się pozbyć. Kiedy Galba zgłosił pretensje do tro­nu, pretorianie poparli go. Bez nich Neron był nikim. W 68 roku popełnił samobójstwo.

 

Cesarz Domicjan
(81-96 po Chr.)

Domicjan, młodszy brat cesarza Tytusa (79-81), spra­wo­wał autokratyczne rządy i miał określony cel: powrót Rzy­mu i całego imperium do pierwotnych założeń i pie­r­wot­nej religii, co wiązało się z prześladowaniem wszy­st­kie­go, co pochodziło z zewnątrz. Dla Rzymian obcymi by­ły nie tylko religie wschodnie, ale i monoteizm ju­da­i­z­mu i chrześcijaństwa. Dla Żydów i chrześcijan sytuacja po­gorszyła się jeszcze bardziej z chwilą, gdy Domicjan ogło­sił siebie „Panem i Bogiem”, żądając od wszystkich oby­wateli wielbienia geniuszu cesarza. Wprowadzono więc kult cesarza, mający jednoczyć imperium.

Domicjan zapoczątkował w ten sposób pierwsze prze­śladowania chrześcijan na skalę całego imperium Naj­prawdopodobniej właśnie wtedy apostoła Jana ze­sła­no na wyspę Patmos, gdzie otrzymał „Objawienie Jezusa Chry­stusa” (Obj 1,1). Księga Objawienia ukazuje, że po­wszech­ne prześladowania za czasów Domicjana mają być obrazem prześladowań za czasów Antychrysta, któ­ry będzie żądał dla siebie boskiej czci. Jan polecał czy­tel­nikom, aby trwali mocno w Panu w obliczu prze­śla­do­wań, tak aby gdy nadejdzie ten dzień, mogli panować ra­zem z Chrystusem w Jego Królestwie i żyć wiecznie w no­wym Jeruzalem. Domicjan został zamordowany przez ry­wali politycznych; szatan i antychryst zostaną wrzu­ce­ni do jeziora ognia, a Jezus Chrystus, jedyny prawdziwy Król królów i Pan panów, będzie rządził na wieki wie­ków.

 

Cesarz Dioklecjan
(284-305)

W połowie III stulecia po Chr. chrześcijaństwo zdą­żyło się rozprzestrzenić po całym imperium rzymskim, od Brytanii i Hiszpanii na zachodzie do północnej Afryki i Mezopotamii na wschodzie. Ówcześni cesarze zaczęli ma­rtwić się o lojalność chrześcijan - zwłaszcza woj­sko­wych - względem imperium. W roku 250 cesarz Dec­jusz wydał edykt nakazujący każdemu składanie ofiar bó­stwom i geniuszowi cezara w wyrazie swej lojalności wzglę­dem państwa. Kto złożył ofiarę, otrzymywał li­bel­lus, dokument zaświadczający o jego lojalności wzglę­dem bóstw i państwa rzymskiego. Kto takiego doku­me­n­tu nie posiadał, musiał się liczyć z utratą nie tylko do­byt­ku, ale i życia.

Cesarz Dioklecjan nasilił te prześladowania. Eu­ze­biusz, historyk kościoła (Historia kościoła, viii.ii.4,5), za­pi­sał: „W 19 roku panowania Dioklecjana [303 r. po Chr.], w miesiącu dystrus, zwanym przez Rzymian mar­cem, kiedy zbliżało się święto męki naszego Zbawiciela, ob­wieszczono wszędzie edykty cesarskie, aby burzyć ko­ścioły aż do fundamentów, niszczyć ogniem Pisma świę­te, tych zaś, którzy zajmują zaszczytne stanowiska, zde­gradować, a wyzwoleńców pozbawić wolności, jeśli bę­dą trwać przy chrześcijaństwie”. Jeden z późniejszych edy­któw nakładał karę śmierci na tych, którzy nie skła­da­li ofiar bóstwom pogańskim.

Ponieważ Dioklecjan i jego cezar Galeriusz panowali na wschodzie, prześladowania były tam znacznie do­tkli­w­sze - a tam właśnie żyła większość chrześcijan. Wielu z nich zginęło, spalono też niestety wiele kopii Pisma Świę­tego. Prześladowania nie trwały jednak długo; w 305 roku Dioklecjan uspokoił się. W 311 roku Galeriusz, już na łożu śmierci, wydał edykt o tolerancji, który ze­zwa­lał chrześcijanom na swobodne dawanie wyrazu swej wierze, jeśli tylko obiecają nie zakłócać pokoju w im­perium. Po wojnie domowej między dwoma ce­za­ra­mi-rywalami cesarz Konstantyn wydał edykt mediolański (313 r.), ogłaszając całkowitą wolność religijną w ce­sar­stwie. Na popiołach prześladowań wyrosło potężne ce­sar­stwo bizantyjskie.

 

Zakończenie

Jak zapisano w czwartym rozdziale Dziejów Apo­stol­skich, apostołowie mieli okazję zwiastować Jezusa jako Pa­na wszystkim przywódcom żydowskim swoich cza­sów. Kiedy jednak ci odrzucili poselstwo, apostołowie przy­pomnieli Psalm 2 (Dz 4,25-26), który głosi, że gdy Pan ustanowi swego Pomazańca na tronie, aby władał świa­tem w sprawiedliwości, królowie ziemi będą się bu­n­tować przeciw temu panowaniu. Fakt, że Jezus jest Pa­nem, miast budzić we władcach świata pokorny respekt ro­dzi w nich opór. Przez dwa tysiące lat nie zmieniło się nic. Z powodu tego oporu Pan „rozgromi je berłem że­la­z­nym, roztłucze jak naczynie gliniane” (Ps 2,9).

Pan ma radę dla władców ziemi: „Bądźcie więc teraz roz­sądni, królowie, przyjmijcie przestrogę, sędziowie zie­mi! Służcie Panu z bojaźnią i weselcie się, z drże­niem złóżcie Mu hołd, aby się nie rozgniewał i abyście nie zgubili drogi, bo łatwo płonie gniewem. Szczęśliwi wszy­scy, którzy Mu ufają!” (Ps 2,10-12).

Walka pomiędzy natchnionymi przez szatana wład­ca­mi tego świata a Panem Jezusem Chrystusem zakończy się z chwilą, gdy powróci On w chwale ze swymi anio­ła­mi i wojskiem, aby położyć kres panowaniu szatana nad ziemią (Obj 19,11-19). Pan Jezus Chrystus za­po­cząt­ku­je wówczas królestwo sprawiedliwości, jak obiecywał swym świętym od początku. O to właśnie modlimy się sło­wami: „Przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja, jak w niebie, tak i na ziemi” (Mt 6,10).

 

Israel My Glory czerwiec/lipiec 1999
(Used by permission by The Friends of Israel Gospel Ministry, Inc., Bellmawr, NJ, USA)

 

Pisz do nas: kontakt@tiqva.pl